Gruzja – podróż przez dzikie rejony

Wstęp i parę słów o Gruzji.
Gruzja to kraj o bogatej historii, kulturze i pięknych krajobrazach, który warto odwiedzić. Znajduje się ona w Europie Wschodniej, między Rosją na północy i Turcją na południu. Jednym z najważniejszych miejsc do odwiedzenia w Gruzji jest stolica kraju, Tbilisi. To fascynujące miasto położone na brzegu rzeki Kury. Znajduje się tu wiele atrakcyjnych zabytków.
Poza Tbilisi warto zobaczyć wiele innych pięknych miejsc, takich jak miasto Batumi nad Morzem Czarnym, park narodowy Kazbegi w Kaukazie czy region winiarski w Kachetii.
Gruzińskie wino to jeden z najważniejszych elementów kultury tego kraju. Gruzini są dumni z tradycji winiarskich, które sięgają ponad 8 tysięcy lat. Wino jest uważane za integralną część kultury i religii, a każdy region kraju ma swoje własne, charakterystyczne gatunki.
W gruzińskiej kulturze wino odgrywa ważną rolę, ponieważ jest ono związane z gościnnością i przyjaźnią. Kiedy Gruzini zapraszają gości do swojego domu, to często oferują wino, aby pokazać swoją życzliwość i szacunek. Tradycyjnie, Gruzini pili wino z kubków wykonanych z rogu lub skóry.
Do Gruzji możecie się dostać z Polski liniami lotniczymi WizzAir, loty odbywają się min. z Krakowa.
Samochodem w siną dal.
Po wypożyczeniu samochodu i podpisaniu papierów ruszyliśmy w drogę, rozglądaliśmy się za czymś 4×4, z racji na cel naszej podróży. Po wyjechaniu na główną ulicę pierwsze co się rzuciło na myśl to „Jak Ci ludzie jeżdżą?!” Panuje tam jedna główna zasada na drodze – Większy ma pierwszeństwo, ludzie przechodzą między samochodami, jeśli ktoś chce Was wyprzedzić to trąbi i świeci długimi światłami, czasem nie ma nigdzie pasów na jezdni a o dziurach na drodze już nie wspomnę, ogólnie totalny hardkor!
Naszym pierwszym celem było miasto Sighnaghi (სიღნაღი), jest to małe miasteczko położone nad doliną, miasto oplata pokaźnych rozmiarów mur, będąc w tym miasteczku warto o niego zahaczyć jak i pójść w okolice kościoła. Będąc tam odwiedźcie również „Host of Signagi” jest to domowa restauracja w której uraczycie się rozgrzewającą zupą Gruzińską „Charczo” i pierogami Gruzińskimi „Khinkali”, nie zapomnijcie domówić sobie chrupiącego i ciepłego domowego pieczywa do zupy – naprawdę warto!
W Gruzji w takich miasteczkach znajdziecie również bazarki, mają one swój klimat, ludzie na ogół są bardzo przyjaźni i otwarci mimo iż komunikacja jest lekko utrudniona. Będąc na takim bazarku możecie zakupić wszelkiej maści przyprawy, Czurczchele czyli słodki sopel z zagęszczonego soku winogronowego, mąki i orzechów włoskich, uraczycie się tam również domowym Gruzińskim winem, koniakiem i czaczą czyli wódką z winogron. Na pewno przed zakupem alkoholu będziecie mogli spróbować każdego trunku, ba, sama osoba sprzedająca Wam je wleje do kubeczka, tylko uważajcie my sami po takim testowaniu musieliśmy zostać na parę godzin dłużej w mieście aby wytrzeźwieć. 😀
Na kolejny dzień zaplanowaliśmy długą i niebezpieczną drogę na Abano Pass czyli jedynej drogi do miasteczka Omalo (ომალო) położonego na 1900m n.p.m, po przejechaniu 15km drogi natrafiliśmy na obryw skalny, który uniemożliwił nam dalszej drogi… Chyba sobie żartujecie, że kawałek skały przeszkodzi nam w takiej przygodzie! Zjechaliśmy parę kilometrów w dół i przez dwie godziny wyrównywaliśmy teren łopatą i motyką, dopóki nie przejechaliśmy dalej, dalszy off-road, pokonywanie serpentyn.
Niestety lawina śnieżno-skalna, która pojawiła się 20km dalej uniemożliwiła nam przejechania, ponad 3 zaspy na wysokość ponad 50m, nie mielibyśmy siły sprawczej aby to przekopać, więc wróciliśmy i pojechaliśmy w stronę Gudauri (გუდაური), jest to miasto położone blisko Granicy Rosyjskiej.
Gudauri, Cminda Sameba i ostry Rosyjski klimat.
Naszym ostatnim celem był klasztor położony na północy Gruzji, niedaleko granicy z Rosją, aby tam się dostać jechaliśmy około 5 godzin poprzez ciężkie i zaśnieżone drogi, przez dziury i tunele, omijaliśmy kilometry tirów, które stały na poboczach aby dotrzeć do najbardziej pocztówkowego miejsca Gruzji – Cmindy Sameby, klasztoru położonego na tle gór.
Było to niezwykłe przeżycie, wychodząc na chwilę z samochodu cały przemarzłem, zmokłem, lecz zdobyłem upragnione zdjęcie!
Gruzja była na moim celowniku od czasów covida, mniej więcej w tym okresie zacząłem podróżować bardziej na „poważnie”, lecz w końcu po długim czasie i jeszcze dłuższym planowaniu podróży udało się spełnić jedno z wielu marzeń.
Poniżej wklejam Wam mapę z miejscami wartymi uwagi, dodatkowo jeśli sami chcecie zorganizować podróż do Gruzji a nie wiecie jak się za to zabrać z chęcią pomogę. 🙂
https://goo.gl/maps/Mkw6rxgNwYzqGsCL9?coh=178573&entry=tt
Ściskam mocno – Marcel