Ślub Karoliny i Sebastiana – Wesele Kraków
Przygotowania w Krakowie
Po wyjściu z samochodu i zrobieniu paru ujeć dronem udałem sie do mieszkania Karoliny i Sebastiana aby zacząć fotografować ich przygotowania, zostałem ciepło przywitany. Sebastian dopiero kończył swoje śniadanie a Karolina nie wiedziała w co ręce włożyć a rzeczy do przygotowania było co nie miara. Patrząc z perspektywy czasu przynajmniej nie towarzyszył jej stres, po prostu nie miała na niego czasu.
Karolina i Sebastian włozyli masę serca i pracy w organizacje ślubu, ilość dodatków, piękne zaproszenia i detale, naprawdę zrobiło to na mnie spore wrażenie.
Gdy zebrali sie goście dom po prostu grzmiał od dzwięków butów, rozmów i wspólnych smiechów. Była to świetna okazja do uwiecznienia relacji, usmiechów i gestów miedzy członkami rodziny.
Przygotowania mineły tak szybko, że nawet nie wiem w którym momencie musieliśmy pędzić do kościoła, a zdążylismy do niego na styk!
Ślub w Krakowie
Po wejściu do koscioła zauroczyłem sie w nim do cna, parafia spokojnie w rankingu ładnych miejsc sakralnych otrzymała drugie miejsce, delikatne zdobienia, biały marmur i na środku czerwony dywan. Wszystko ze sobą pięknie współgrało.
Dodam od siebie, że był to pierwszy ślub tego typu jaki fotografowałem, w czasie mszy do pary młodej podszedł kościelny wręczajac parze młodej świece, to był bardzo wzniosły i piękny moment.
Po mszy para młoda skierowała sie do wyjścia, powitali ich goście gromkimi brawami, oklaskami i wystrzałami konfetti, czuć bylo pozytywną energię.
Wesele w Folwarku Zalesie
Sala wyglądała w środku niczym chata myśliwska, kominek, obrazy, stare krzesla i komoda, miało to swój urok. Po wyśpiewaniu parze młodej „stu lat” i wzniesieniu niejednego toastu goście zabrali się do składania życzeń.
Po pierwszym tańcu zaczęła się świetna zabawa, Ci ludzie mieli wyczucie do tańca! Niedługo po pierwszym tańcu i zjedzenia pysznego borówkowego ciasta przyszła pora na szybki plener i zdjęcia grupowe.
Wesele tak szybko mijało, że nie poczułem kiedy znaleźliśmy się podczas podziękowań dla rodziców i oczepin, wśród takich uśmiechniętych i szczerych ludzi ciężko aby czas szybko nie mijał.
Zwieńczeniem zabaw oczepinowych było narysowanie portretu pary młodej wielkim długopisem, jak i gra w kółko i krzyżyk w „alkogolach”.
Po całej pandemii było to dla mnie pierwsze wesele z taką ilością gości, naprawdę cieszę się, że mogłem uwieczniać ten wyjątkowy dzień, przy okazji świetnie się bawiąc!